2018.06. 08-14 Szklarska Poręba

 08-10.06.2018
SZKLARSKA PORĘBA to miasto w województwie dolnośląskim, w powiecie jeleniogórskim. Położone w dolinie rzeki Kamiennej i jej dopływów (Kamieńczyka i Szklarki), na wysokości 440-886 m n.p.m., od południa na stokach Karkonoszy z dominującą nad miastem Szrenicą (1362 m n.p.m.), od północy na stokach Gór Izerskich z Wysokim Kamieniem (1058 m n.p.m.) i Czarną Górą (965 m n.p.m.), zaś od wschodu wzniesienia Pogórza Karkonoskiego oddzielają miasto od Kotliny Jeleniogórskiej. W miejscowości znajduje się Karkonoskie Centrum Edukacji Ekologicznej, prezentujące przyrodę i klimat oraz działalnośc człowieka w Karkonoszach. Znajduje się tutaj również Muzeum Mineralogiczne (z największym w Polsce samorodkiem złota), Dom Wlastimila Hofmana, Kamienny Krąg Zbigniewa Frączkiewicza, Stara Chata Walońska "Juna", Leśna Huta, Żelazny Tygiel Waloński (skansen odtworzonych urządzeń górniczo-hutniczych) oraz dom Carla I Gerharta Hauptmannów (filia Muzeum Karkonoskiego, prezentująca m. in. szkło z Huty Józefina) wraz z otaczającym ogrodem o powierzchni 4,5 ha, tzw. Ogrodem Ducha Gór.
Do tego urokliwego miasteczka dotarliśmy około godziny 14:30, po blisko 8 godzinach podróży. Z Międzychodu wyjechaliśmy autobusem do Wronek o 06:35 a stamtąd ruszyliśmy dalej pociągiem do Wrocławia. Z Wrocławia mieliśmy już na szczęście połączenie bezpośrednie do samej Szklarskiej Poręby. Możemy powiedzieć, że dojazd mimo, iż troszkę męczący upłynął nam spokojnie i bez większych niespodzianek.
Po szybkim rozpakowaniu się w wynajętym mieszkanku na ulicy 1 Maja 35A ruszyliśmy "zapoznać" się z najbliższym otoczeniem. Okazało się, iż w Szklarskiej Porębie "najważniejsze" są dwie główne ulice: 1 Maja i Jedności Narodowej. To właśnie na nich toczy się główne życie miasteczka.
Odnajdujemy Biuro Informacji Turystycznej, gdzie zaopatrujemy się w liczne dotycząca miasta i okolicy foldery oraz teczkę z grą terenową "Magiczny Szlak Ducha Gór". Właśnie w ten sposób postanawiamy zwiedzić Szklarską Porębę.
Podczas trzech dni, które postanowiliśm "poświęcić" na "Magiczny Szlak" w pełni udało nam się wykorzystać niestety tylko jeden. Powodem był solidny deszcz, który można powiedzieć, dał nam co nieco popalić. Spływająca ulicami woda była tak intensywna, że zupełnie przemoczyła nasze buty. Na nieszczęście buty Michała skurczyły się w wyniku procesu suszenia tak, że musieliśmy kupić nowe buty. I to dopiero dzień później, trafiło bowiem na niedzielę i z obuwia można było kupić jedynie klapki na straganku.
Mimo nieciekawej pogody jesteśmy zadowoleni, udało nam się bowiem zaliczyć całkiem sporo punktów z "Magicznego Szlaku". Największe wrażenie wywarły na nas Krucze Skały, które uważamy za obowiązkowy punkt przy zwiedzaniu miasta.

Krucze Skały to efektowna grupa skalna leżąca na prawym brzegu rzeki Kamiennej, na wysokości 718 m n.p.m. Twożą je dwie potężne baszty granitowe o wysokości nawet do 30 metrów. Krucze Skały to świetny punkt widokowy, leżący niedaleko parkingu pod Wodospadem kamieńczyka.
Wysoki Kamień - górujący od zachodu nad Szklarską Porębą szczyt o wysokości 1058 m n.p.m., położony w Wysokim Grzbiecie Gór Izerskich. Na szczycie malownicze skałki. Ze szczytu rozciąga się jedna z najwspanialszych panoram w Sudetach. Widać stąd Karkonosze, Rudawy Janowickie, Góry i Pogórze Izerskie, Góry i Pogórze Kaczawskie oraz Kotlinę Jeleniogórską. Do 1963 roku stało tu schronisko turystyczne.

Oprócz Kruczych Skał na terenie miasta obejrzeliśmy także: Skałki Karczmarz, hologram przy fontannie przy BIT, Starą Chatę Walońską, Leśną Hutę , Muzeum Mineralogiczne oraz Czarny Kamień. Kilka punktów odwiedziliśmy także w trakcie wypraw "za miasto".
Niestety nie udało nam się przejść całego "Magicznego Szlaku Ducha Gór". Może kiedyś, bo niewątpliwie do tego uroczego miasteczka warto wrócić...

11.06. ZAMEK CHOJNIK
W związku z koniecznością zakupu nowych butów dla Michała nasz wypad na Chojnik opóźnił się o jakąś godzinkę. Michał bardzo zadowolony - wybrał sobie buty trekkingowe w zabójczo pomarańczowym kolorze. Czy spełnią swoje zadanie okaże się na trasie. 

Zamek Chojnik to zamek usytuowany nieopodal Jeleniej Góry Sobieszowa, na szczycie góry Chojnik w Karkonoszach.Góra ta wznosi się na wysokość 627 metrów n.p.m., a od jej południowo-wschodniej strony znajduje się 150-metrowe urwisko opadające do tzw. Piekielnej Doliny. Warownia znajduje się na terenie obszaru ochrony ścisłej Karkonoskiego Parku Narodowego. Nazwa "Chojnik" oznacza zamek położony na górze porośniętej choiną - iglastymi drzewami z rodziny sosnowatych.
Zamek murowany wzniesiony został w latach 50. XIV wieku. Pierwsza pisemna wzmianka o zamku pochodzi z 1364 roku.
Zamek Chojnik składa się z z zamku dolnego, średniego i górnego otoczonych fortyfikacjami. I tak stronie północnej wznosi się cylindryczna wieża, a w północno-wschodnim narożniku baszta łupinowa. Wzdłuż murów kurtynowych znajdują się budynki mieszkalne i gospodarzcze. Brama łączy go  z zamkiem średnim. W jego centrum znajduje się pręgierz o wysokości 3,9 m. Widoczne są także pozostałości budynku mieszkalnego załogi, dawnej kuchni, cysterny na wodę i tzw. sali sądowej.  Kolejna brama łączy zamek średni z zamkiem górnym. Na nim widoczne są pozostałości późnogotyckiej kaplicy zamkowej, pałacu oraz wejście na wieżę. 


Do Jeleniej Góry Sobieszewa wyjechaliśmy ze Szklarkiej Poręby autobusem o 11:15, w Sobieszewie zanaleźliśmy się krótko przed południem.

Na Zamek Chojnik z Jeleniej Góry Sobieszowa dostać można się na dwa sposoby: wybrukowanym, łatwym i przyjemnym szlakiem czerwonym oraz czarnym - znacznie naszym zdaniem atrakcyjniejszym, bo dzikim i miejscami wymagającym od piechurów sporego zaangażowania i zdwojenia wysiłków. Wybraliśmy oczywiście wariant drugi, ktry szczerze polecamy. Wejście nim zajęło nam okładnie 1 godzinę i 15 minut, choć dystans wydawał się niewielki, bo około 2 i pół kilometrowy. Na trasie nie było praktycznie metra bez wzniesienia, trasa nieustannie pięła się w górę dając nam się miejscami mocno we znaki. Podejście, choć nie łatwe, dało nam jednak sporo frajdy a chyba właśnie o to głównie chodzi. Do tego szlak niezwykle malowniczy, na co swój niebagatelny wpływ mają miejsca takie jak Zbjeckie Skały, Zbójecka Grota, Jaskinia Dziurawy Kamień czy Skalny Grzyb. Warto, oj warto było się nim przetuptać. 
Uciążliwość podejścia w 120% zrekompensował nam sam zamek, zwłaszcza zaś rozpościerający się z niego widok. Zamek Chojnik to zdaniem całej naszej trójki obowiązkowy punkt odwiedzin i przebywając w Karkonoszach warto uwzględnić go w swoich planach wycieczkowych.

Po zwiedzeniu zamku postanowiliśmy trochę się posilić przed dalszą wędrówką, mamy przecież przed sobą jeszcze sporo kilometrów do przejścia (wracamy do Szklarskiej bowiem piechotką ). W ruinach zamku znajduje się sklepik z pamiątkami (gdzie podbijamy nasze książeczki GOT) oraz restauracyjka. Wybieramy tradycyjnie danie z ziemniaka - dzisiaj akurat frytki.


Z Chojnika do Szklarskiej Poręby postanawiamy wrócić szlakiem zielonym. Chwilę zajęło nam jego odnalezienie.  Okazało się, iż najpierw trzeba zejść kawałeczek szlakiem żółtym aby dotrzeć do trasy oznaczonej znakami zielonymi. Odcinek szlaku żółtego króciutki, ale bardzo widowiskowy, wśród plątaniny drzew i skał.

Według danych przewodnikowych przejście z Chojnika do Szklarskiej Poręby powinno zając nam około 5 godzin - szlak zielony opisany w przewodniku powinien mieć 12 km. Hmmm, nam wyszło jakby ciut więcej. Według wskazań GPS-u 12 kilometr wybił nam gdzieś tak na wysokości Wodospadu Szklarki. Ale do tego, że przewodniki z zasady chyba zaniżają odległości do przejścia zdążyliśmy już przywyknąć.

Sam szlak zielony znakomicie wyznaczony i oznakowany. Drogę, na krótko, zgubiliśmy tylko raz i to z własnej winy - zbytnio pochłonęła nas rozmowa.  Szybko zawróciliśmy do rozdroża na Polanie na Grzybowcu (752 m n.p.m.) i dalej szliśmy już bez tego typu "przygód". Ogólnie zielony szlak wiedzie idealnie "prosto" spod zamku aż do zabudowań Szklarskiej poręby. Musimy przyznać, że szlak jest bardzo urozmaicony: strome podejścia i zejścia, malownicze widoczki, szerokie dróżki i wąskie ścieżynki. Czego tylko dusza zapragnie.  Można się nieźle napocić, ale warto. Tak jest przez większą szlaku: z Chojnika do jagniątkowa i dalej do Michałowic. Później szlak trochę łagodnieje. 

Z całej trasy żałujemy tylko jednego. Otóż nie udało nam się nigdzie (oprócz punktów początkowego i końcowego) nigdzie potwierdzić przebytej drogi wymaganą do GOT pieczątką. A szkoda, bo powinno wpaść aż 18 punktów do górskiej odznaki, o którą postanowiliśmy w tym roku zawalczyć.

Po drodze, tuż przed Szklarską Porębą warto odbić na chwilę z głównego szlaku (dosłownie kilkadziesiąt metrów)

 aby pocieszyć oczy widokiem Wodospadu Szklarki.

Wodospad Szklarki to drugi co do wysokości, po Wodospadzie Kamieńczyka (27 m wysokości) wodospad w polskich Karkonoszach, położony na wysokości 525 m n.p.m. Jego wody spadają szeroka kaskadą, charakterystcznie zwężającą się ku dołowi i skręcającą spiralnie, gdzie tworzy kocioł eworsyjny. Po raz pierwszy wodospad opisano w średniowieczu, często uwieczniano go na obrazach i rycinach. W 186 8 roku przy wodospadzie powstała gospoda, obecne schronisko "Kochanówka".

O dziwo, mimo zmęczenia, po zaliczeniu minimum 12 "górskich" kilometrów szlaku nie udaliśmy się prosto do "domu", lecz poświęciliśmy kilkadziesiąt pełnych wysiłku kroków aby uraczyć się spóźnioną obiadokolacją ( w naszej ulubionej Pizza King, gdzie można zjeść nie tylko rewelacyjną pizzę ale jeszcze wiele innych smakołyków). W naszym lokum znaleźliśmy się około 20:30. Bardzo intensywny i niezmiernie udany dzień.

12.06.
SZRENICA 1362 m n.p.m.

Szrenica to szczyt górski położony w zachodniej części Karkonoszy, w pobliżu granicy z Czechami, na południe od Szklarskiej Poręby. Szczyt jest doskonałym punktem widokowym na Kotlinę Jeleniogórską oraz Góry izerskie, a także Karkonosze czeskie.
Za główny, najczęściej wybierany szlak na Szrenicę ze Szklarskiej Poręby należy uznać turystyczny szlak czerwony, my jednak postanowiliśmy dostać się na szczyt troszkę inaczej "mieszając" kilka szlaków.
Ze Szklarskiej wyszliśmy około godziny 10:00 z ulicy 1 Maja w kierunku Muzeum Minerałowego prowadzeni znakami szlaku żółtego. Naszym skromnym zdaniem i zdaniem wielu pisanych turystycznych przewodników jest on najcięższym do przejścia, będąc jednak równocześnie najbardziej malowniczym i dającym pełnię satysfakcji z marszu.


Szlak wiedzie początkowo drogą prostą i łatwą do przejścia, stopniowo jednak zaczyna piąć się ostro pod górę, a droga staje się co raz bardziej kamienista. Po pewnym czasie szlak zupełnie zatraca charakter drogi stając się pnącym w górę skupiskiem połamanych gałęzi i nieustannie moczonych wodą kamieni. Odnosimy wrażenie, że idziemy nagle pozbawionym wody korytem strumienia. Uczucie to wzmagają nieustannie spływające pod nogami malutkie strumyczki. Należy zachować tu sporą ostrożność i uważnie stawiać kroki, sporo kamieni jest śliskich i do tego chybotliwych.
Około pół godziny przed 12:00 docieramy do miejsca, w którym z prawej strony "dobija" do naszego szlak rowerowy. Od tego miejsca droga pozostaje już tylko stroma a ostrożne kroczenie wśród mokrych kamieni pozostaje już tylko wspomnieniem. Mijamy pięknie usytuowany mostek nad Złotym Potokiem. Wkrótce docieramy do Kukułczych Skał.


Kukułcze Skały to zgrupowanie trzech skałek w kształcie baszt o wysokości około 7 metrów oraz leżących wokół licznych granitowych bloków skalnych na północnym zboczu Śląskiego Grzbietu, pomiędzy dolinami Szrenickiego Potoku i Bystrego Potoku, na wysokości około 1053-1125 m n.p.m.

Nadal pnąc się ostro w górę dochodzimy do Schroniska pod Łebskim Szczytem. Tu odpoczywamy chwilę racząc się zupą pomidorową. 


Schronisko Pod łabskim Szczytem to schronisko umiejscowione na hali pod Łabskim Szczytem na krawędzi Łabskiego Kotła, na wysokości 1168 m n.p.m. Schronisko należy do najstarszych w Karkonoszach, powstało w czasie wojny 30-letniej (1618-1648) jako jedna z pierwszych bud pasterskich (lub leśniczówki), dającym jednocześnie schronienie wędrowcom, a w czasie epidemii, która wówczas wybuchła, buda strzegła Czeskiej Ścieżki.

Po posiłku wyruszamy dalej. Odbijamy od szlaku żółtego w prawo od schroniska. Od tej chwili kontynuujemy wędrówkę szlakiem niebieskim. Jest to dość stromy odcinek, kamienisty. Idzie się nim jednak całkiem przyjemnie. A do tego widoki z niego sa poprostu niesamowite.

Kilkanaście minut później zmieniamy szlak na zielony. Szlakiem zielonym, idąc przez bardzo malowniczą Mokrą Przełęcz docieramy bezpiecznie na Szrenicę i znajdującego się tam schroniska. Na Szrenicy, ze względu na kilka szkolnych wycieczek panuyje straszny gwar i tłok, opuszczamy ją zatem stosunkowo szybko.


Schronisko Szrenica to schronisko położone na wysokości 1362 m n.p.m., na terenie Karkonoskiego Parku narodowego, na szczycie Szrenicy. Schronisko na Szrenicy to duży masywny murowany budynek zbudowany na kopulastymszczycie, 60 metrów powyżej głównego grzbietu Karkonoszy. Należy do największych wysokogórskich schronisk w Karkonoszach. Pierwsze schronisko na Szrenicy wybudowano dopiero w latach 1921-1922.

Mimo, iż na Szrenicy byliśmy dosłownie tylko kilka minut Michał zdążył dojrzeć w stoisku z pamiątkami medal Zdobywcy Szrenicy. Oczywiście zapragnął go mieć. Kupiliśmy. W końcu zasłużył.

Ze Szrenicy schodzimy szlakiem czerwonym przez Halę Szrenicką, która okazuje się ogromną łąką. Kiedyś wypasano tu bydło. Halę nazywano ongiś także Łąką Graniczną, ponieważ obejmuje ona także tereny po stronie
czeskiej.Dochodzimy do Schroniska na Hali Szrenickiej, gdzie postanawiamy chwilę przycupnąć. Kupujemy sobie kawę, na którą to od pewnego już czasu mieliśmy sporą ochotę. Michał zadawala się puszką coca-coli.
Na miejscu obecnego schroniska znajdowała się kiedyś pasterska buda, wybudowana tu w roku 1787. Budynek murowany powstał dopiero w 1895 roku. Kilka razy przebudowany jest obecnie największym schroniskiem w polskich Karkonoszach.

Czerwony szlak wiedzie nas w dół prostą, brukowaną drogą. Po ciekawych przeżyciach na wejściu wspaniałym  szlakiem żółtym, szlak czerwony wydaje nam się wyjątkowo monotonny i momo kilku ciekawych miejsc, mało atrakcyjny.

Docieramy do najwyższego w polskich Karkonoszach Wodospadu Kamieńczyka. Woda spada tutaj z wysokości 27 metrów po trzech progach do głębokiego wąwozu. Kanion ma aż 100 metrów długości i jest, podobnie jak sam wodospad, niezmiernie atrakcyjny turystycznie.

Wkrótce docieramy do pierwszych ulic Szklarskiej Poręby. Po kilkudziesięciu kolejnych minutach docieramy do naszej kwatery na ul. 1 Maja. Jesteśmy zadowoleni i bardzo dumni z siebie. Zdobyliśmy Szrenicę!!
 
PODSUMOWUJĄC, nasz wyjazd do Szklarskiej Poręby i ogólnie w Karkonosze, mimo nie zawsze sprzyjającej pogody uznajemy za bardzo udany. Zrealizowaliśmy 3 z 5 zaplanowanych punktów naszego wyjazdu. Zaliczyliśmy Zamek Chojnik i powrót z niego szlakiem do Szklarskiej Poręby. Prawie przeszliśmy szlak wokół miasta - Magiczny Szlak Ducha Gór. Weszliśmy na Szrenicę, bawiąc się przednio. Nie udało nam się niestety natomiast dojść do Śnieżnych Kotłów (choć byliśmy blisko) i poświęcić zaplanowanego dnia na zwiedzenie Jeleniej Góry. Szkoda. Trudno. Czasami tak bywa.
Do domu, do Międzychodu zaczynamy podróż 14 czerwca o godz. 08:52. Będzie to znów kilkugodzinna podróż z przesiadkami. Początkowo wyruszamy autobusem do Jeleniej Góry. Tam mamy godzinną przerwę. Chwilę spacerujemy po okolicach dworca (daleko temu jednak do zwiedzania), czekając na pociąg do Wrocławia o 10:52.
We Wrocławiu mamy kolejny kilkudziesięcio minutowy postój. W dalszą drogę wyruszamy o 13:45 pociągiem do Wronek. Tam, około 17:00 wita nas dziadek Romek i (dla odmiany po chłodnej dziesiaj Szklarskiej) 30 stopniowy upał. W domu jesteśmy o 18:00.

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja