Gorzyń (0 km) – Sterki (5) – „Królewska Góra”116 m. n.p.m.(8,1) - Stary Młyn Dormowo – Gorzyń (12,7) – znaki szlaku czarnego
Udało nam się odnaleźć stary przewodnik turystyczny „7 dni w Międzychodzie” autorstwa Włodzimierza Łęckiego, wydany przez Wydawnictwo PTTK „KRAJ” w 1989. Opisuje on 7 szlaków turystycznych prowadzących w okolicach Międzychodu. Wybraliśmy z niego „pętlę gorzyńską” z trasą Gorzyń – Gorzycko (skrzyżowanie) – Królewska Góra – Nowy Młyn Dormowo – Stary Młyn Dormowo – Gorzyń, oznaczony znakami czarnymi i postaramy się przejść go w całości.
Gorzyń to średniej wielkości wieś sołecka w woj. wielkopolskim, w powiecie międzychodzkim. Wyprawę zaczęliśmy od obejrzenia znajdującego się w niej neoklasycznego pałacu z końca XIX w. oraz przylegających do niego budynków gospodarczych zbudowanych w większości z polnych kamieni.
Czarny szlak rozpoczyna się tuż za zajazdem „Ostęp” w Gorzyniu i prowadzi w kierunku zachodnim zalesioną, malowniczą skarpą wzdłuż brzegu Jeziora Gorzyńskiego. Często napotykamy na zwalone drzewa, które staramy się obejść. Jest ich sporo, ale jak na razie nie stanowią dużego utrudnienia.
Po około 1 kilometrze trasa doprowadza nas do drogi Poznań – Gorzów, której poboczem, z zachowaniem dużej ostrożności (droga bardzo ruchliwa, spora ilość pędzących TIRów) musieliśmy przejść około 200 metrów, aby ponownie znaleźć się na ścieżce leśnej. Od tego momentu szlak niestety, jeżeli chodzi o jego oznaczenie, zrobił się uciążliwy. Zupełny brak znaków informujących o zmianie kierunku wędrowania zmusił nas kilkakrotnie do cofania się i poszukiwania oznaczeń szlaku w innych miejscach, niż się spodziewaliśmy. W końcu jednak udaje nam się dotrzeć do opisywanej w przewodniku dolinki strumienia płynącego z jez. Dormowskiego i dojść do urokliwie położonych stawów hodowlanych. Stamtąd, znów po pewnych perypetiach docieramy ponownie do drogi Poznań – Gorzów w miejscu, w którym odgałęzia się od niej szosa do Międzyrzecza.
Obok skrzyżowania znajdował się kiedyś hotel, mieszczący się w dawnym niemieckim budynku celnym. W latach 1920 – 1939 to właśnie tutaj przebiegała ustanowiona traktatem wersalskim granica państwowa. Obecnie budynek chyli się ku ruinie. A szkoda, gdyż naszym zdaniem, mógłby wyglądać bardzo okazale.
Ruszamy dalej szlakiem w kierunku zabudowań osady Sterki. Polna droga doprowadza nas do lasu wśród pól… i tam szlak się urywa. Mimo kilkakrotnego poszukiwania oznaczeń szlaku w różnych kierunkach, nie udało nam się ich odnaleźć. Postanawiamy kontynuować naszą wędrówkę brzegiem lasu, skrajem skoszonego (na szczęście) pola. I tak, mimo narastającego zmęczenia, brniemy dalej. W końcu udaje nam się dotrzeć do małej wsi soleckiej, Dormowa. Trasa przeznaczona na kilka małych godzinek znacznie nam się wydłużyła w czasie, zapasy wody dawno się skończyły, dlatego też z wielką ulgą powitaliśmy Dormowo, a już szczególnie lokalny sklepik. Z niemałą ulgą skorzystaliśmy też z plaży i chłodnej wody pobliskiego Jeziora Dormowskiego.
Dormowo to nieduża wieś sołecka nad Dormowską Strugą, położona 4 km na południe od Gorzynia, w paśmie wysokich wzniesień zw. Dormowskimi Górami, na obszarze otuliny Pszczewskiego Parku Krajobrazowego.
Po godzinnym odpoczynku ruszamy dalej w kierunku Gorzynia. Z powodu późnej już pory rezygnujemy z dalszej wędrówki szlakiem czarnym wybierając powrót do Gorzynia asfaltową szosą.
Ogólnie trasę oceniamy za ciekawą i jeżeli tylko zostanie ona ponownie dobrze oznaczona może sprawić pieszym turystą wiele frajdy.