2016.04.05 Sowia Góra-Międzychód

Sowia Góra – Jezioro Głęboczek – Kuźniak Młyn – Mierzyn OW – Przedlesie – Międzychód, szlak żółty, 15,8 km



           Naszym tegorocznym marzeniem jest pokonanie jak największej ilości wielkopolskich znakowanych szlaków pieszych, ze szczególnym uwzględnieniem szlaków powiatu międzychodzkiego. Przez cały okres zimowy wyszukiwałem i opisywałem trasy. Znalazłem około 130 znakowanych szlaków o łącznej długości powyżej 3500 km. Oczywiście takiej odległości w jednym sezonie nie pokonamy, ale postaramy się „uszczknąć” z niej jak najwięcej.

           Na pierwszy ogień wybraliśmy fragment szlaku żółtego 3001 Człopa – Drezdenko – Międzychód – Wierzbno, dł. 137,3 km. Na terenie powiatu międzychodzkiego liczy on około 60 km. Nasz dzisiejszy odcinek prowadzi z Sowiej Góry do Międzychodu.

Do Sowiej Góry dostaliśmy się z pomocą dziadka Romka i jego samochodu. Po drodze przystanęliśmy na chwilę w lesie w pobliżu osady w Żmijowcu, gdzie znajduje się obelisk upamiętniający ok. 600 osób nieznanego pochodzenia, rozstrzelanych przez nazistów wiosną 1943 roku.

Sowia Góra to niewielka osada położona na granicy województwa wielkopolskiego i lubuskiego. Sowia Góra wyznacza także granicę powiatu międzychodzkiego.

Wędrówkę szlakiem zaczęliśmy od przystanku PKS, idąc kilkadziesiąt metrów poboczem drogi w kierunku Międzychodu. Następnie skręciliśmy w prawo i bezdrożem wspięliśmy się na spory wał wydmowy. Znaleźliśmy się w lesie, który towarzyszył nam już praktycznie do samego Międzychodu.

Idziemy dalej słabo zauważalną, mocno zarośniętą mchem ścieżką. Na szczęście oznakowania żółtego szlaku są doskonale widoczne i nie mamy żadnego problemu z określeniem kierunku marszu. Wkrótce docieramy do dobrze utwardzonej drogi, po której wędruje się zdecydowanie łatwiej. Po prawej stronie mijamy zabudowania PGNiG.

Dochodzimy do podnóża wysokiego wału wydmowego. Tu postanawiamy zejść na chwilkę z oznaczonej trasy i wspinamy się na jego szczyt. Zmęczeni ale bardzo zadowoleni podziwiamy z niego wspaniały widok na puszczę. Na życzenie Michała decydujemy się tu na krótki odpoczynek połączony z szybkim posiłkiem, po czym wracamy na żółty szlak. Cały czas mamy piękną pogodę, słońce przygrzewa całkiem mocno.

Po kilkuset metrach dochodzimy do młodnika ogrodzonego płotem, który musimy obejść. Idziemy teraz drogą równolegle do pasma wydmowego. Po około 500 metrowym odcinku docieramy do najwyższego wzniesienia wydmowego – Wielkiej Sowy (92,9 m n.p.m., ok. 40 m wysokości względnej). Na szczyt wzniesienia prowadzi krótki, dość stromy szlak znakowany białymi paskami. Punkt centralny wzniesienia zaakcentowany jest niewielkim kamiennym słupem. Przeszliśmy właśnie 1/4 wyznaczonego na dzisiaj szlaku. I nie będziemy ukrywać, po zimowym bezruchu, jesteśmy w kiepskiej formie. Decydujemy się na kolejny krótki postój.

Udajemy się w dalszą drogę, prowadzącą przez obniżające się co raz bardziej wydmy. Dochodzimy do dawnej leśniczówki Żmijowiec, przed którą rosną okazałe drzewa, będące pomnikiem przyrody. Za leśniczówką w kierunku wschodnim rozpoczyna się szlak czarny, którym dotrzeć można do dawnego budynku straży granicznej i pamiątkowego głazu w miejscu straceń, które już dzisiaj odwiedziliśmy.

Idziemy dalej. Ignorując dość liczne tu pomniejsze rozwidlenia dróg, trzymamy się cały czas oznaczeń szlaku żółtego i szerokiej drogi leśnej.  Prowadzi ona w kierunku wsi Drzewce. Po chwili dochodzimy do jednego z gospodarstw tejże bardzo mocno rozrzuconej po puszczy wsi. Jedno z oznaczeń znajduje się bezpośrednio na prawdopodobnie już zabytkowej drewnianej stodole o węgłowej konstrukcji.

Drzewce to wieś sołecka w powiecie międzychodzkim, położona na śródleśnej polanie, powstała jako osada olęderska w 1724r. Do 1939 we wsi znajdowały się: krzyż przydrożny oraz figura Serca Jezusa. Oba zostały zniszczone przez niemieckiego okupanta. Po wojnie w miejsce zniszczonego postawiono nowy krzyż przydrożny przy wjeździe do wsi oraz kapliczkę w formie groty z figurą Najświętszego Serca Jezusowego.

Żegnamy Drzewce i praktycznie przed samą tablicą „kończącą” wieś, na rozwidleniu dróg, skręcamy w lewo, po czym po około 1 km w prawo. Wędrujemy teraz naprzemiennie wśród lasów i należących do wsi pól. Często też napotykamy miejsca nierzadkiej niestety na tych terenach wycinki drzew.


Po pewnym czasie, po lewej stronie drogi odkrywamy pozostałości opuszczonego gospodarstwa. Jest to miejsce urokliwe, przywodzącą na myśl sceny z jakieś starej baśni. Chwilę penetrujemy teren gospodarstwa, a Michał koniecznie chce obejrzeć wnętrze zrujnowanej chatki. Wchodzimy do środka, ale bez Ani, która nie daje się jakoś namówić na to przedsięwzięcie. O dziwo, w środku znajdują się nadal trochę podgryzione zębem czasu pozostałości mebli i sprzętów kuchennych.

Ruszamy dalej. Jakimś dziwnym sposobem zmęczenie zupełnie nas opuściło i maszerujemy całkiem dziarsko. Bardzo szybko dochodzimy do dość charakterystycznego miejsca na szlaku, którym jest przydrożny krzyż. Tuż przy nim skręcamy najpierw w prawo, po czym, po około 50 metrach w lewo. I tak dochodzimy do krańca w całości otoczonego lasami jeziora Głęboczek. Tu szlak opuszcza „wygodną” drogę i kieruje się w lewo przybrzeżną ścieżką. Przekraczamy niewielki strumyczek, aby po paru chwilach przeprawić się przez już bardziej pokaźnych rozmiarów strumyk. Prowadzi przez niego wysoce prowizoryczna kładka, którą mama obdarza bardzo podejrzliwym i zatroskanym spojrzeniem. Przeprawa okazuje się jednak w miarę prosta i całkowicie bezpieczna.

Wędrując wschodnim brzegiem jeziora a następnie leśną ścieżką dochodzimy do położonego w pobliżu osady Kuźniak Młyn brzegu stawu hodowlanego. Za stawem przecinamy drogę doprowadzającą do szosy Drezdenko – Międzychód. Szlak wiedzie tu kilkadziesiąt metrów w prawo, aby następnie skręcić w lewo, w drogę leśną. My jednak na chwilę przerywamy wędrówkę, postanawiamy bowiem uraczyć się frytkami w znajdującej się w pobliżu całorocznej restauracji. Nie chcąc tracić czasu, bierzemy frytki na wynos. Częstujemy się nimi mijając kilka domków wypoczynkowych i przeżuwając aż do jeziora Mierzyńskiego, nad którym znajduje się znany i doceniany niegdyś ośrodek wczasowy w Mierzynie Ustroniu. O tej porze roku jest tu cicho i spokojnie, trochę, ale tylko trochę zmieni się to latem. Niestety, dobre czasy ośrodek ów ma już dawno za sobą.

Przy głównej plaży ośrodka szlak skręca w lewo, po czym wiedzie dróżkami leśnymi w kierunku Międzychodu. Po około 2 kilometrach przecinamy drogę z płyt betonowych, która łączy główną drogę Drezdenko – Międzychód z osiedlem Przedlesie. Docieramy do drogi asfaltowej łączącej Międzychód z okolicznymi wsiami, m.in. Piłką i Wiejcami i prowadzącą dalej do Skwierzyny. Przecinamy ją i dochodzimy do połączonego ze ścieżką rowerową chodnika, który bezpiecznie przeprowadza nas przez mosty: nad zalewem rzeki Warty i rzeką Wartą. I tak oto jesteśmy w domu. Naszą pierwszą w tym roku pieszą wyprawę kończymy zgodnie z planem na skrzyżowaniu ulic 17 Stycznia, Dworcowej i Piłsudskiego w Międzychodzie (PKS). Na miejsce dotarliśmy po 6,5 godzinach marszu (z przerwami na odpoczynek) około godziny 18:00.

Wycieczka bardzo udana, aczkolwiek uświadomiliśmy sobie, iż na pierwszą, pozimową wyprawę powinniśmy wybrać sobie trasę troszkę krótszą. Taką przygotowawczą, która przebudziła by nas z zimowego zastoju i wprowadziła we właściwy rytm. Ale co by nie było, jesteśmy bardzo zadowoleni. W końcu stanęliśmy na wysokości zadania. Mamy nadzieję, że pogoda w tym roku będzie nam sprzyjać i uda nam się wykorzystać każdą wspólną wolną chwilę. Na wyprawy, oczywiście.

DOKŁADNY OPIS SZLAKU:

http://miedzychodzkieszlaki.pl.tl/SOWIA-G%D3RA-_-MI%26%23280%3BDZYCH%D3D%2C-%26%23380%3B%F3%26%23322%3Bty-16%2C3-km.htm

 


 

 

 

 

 

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja