Wyjazd do Kórnika i Rogalina był naszym pierwszym wspólnym turystycznym wyjazdem. Z naszymi pieszymi wędrówkami niewiele miał jeszcze wspólnego, ale jako o PIERWSZYM muszę o nim choćby kilka słów nadmienić. Do tej pory nie mieliśmy jakoś okazji gdziekolwiek się wybrać. Michał był wówczas zaledwie sześciolatkiem i ten pierwszy „wypad w Polskę” sprawił mu wiele satysfakcji.
Dlaczego Rogalin i Kórnik? Trzy powody. Pierwszy to ten, iż taki wyjazd zaproponowało nam wujostwo Ewa i Marek. A my, biedne żuczki bez auta, chętnie zaaprobowalibyśmy każdy wyjazd. Drugi: Kórnik z Rogalinem leżą dość blisko nas a w rachubę wchodził tylko wyjazd jednodniowy. A do tego są to przecież turystycznie bardzo atrakcyjne miejscowości. I to był ów trzeci powód.
Dojechaliśmy bez przeszkód do Rogalina. Rogalin to niewielka miejscowość w województwie wielkopolskim, leżąca około 20 km na południe od Poznania, niedaleko Kórnika, przy trasie nr 431, na obszarze Rogalińskiego Parku Krajobrazowego. Znajduje się tu pałac Raczyńskich, będący siedzibą Muzeum, które jest oddziałem Muzeum Narodowego w Poznaniu. Pałac otacza rozległy i cenny przyrodniczo park z wydzielonym ogrodem. Niestety nie było nam dane zapoznać się z ekspozycją wnętrza pałacu, który przechodził właśnie remont; mogliśmy podziwiać go jedynie z zewnątrz.
Urzekł nas za to przypałacowy park. Jako, że nasza podróż odbyła się w okresie typowo złotej polskiej jesieni, mogliśmy podziwiać go w urokliwych złocisto czerwonych barwach. Zaliczyliśmy oczywiście także słynne na całą Polskę rogalińskie dęby. Znajduje się tu ich ponad 1400, z czego 860 to pomniki przyrody. Takie skupiska nie ma ponoć w całej Europie. Najsłynniejsze z nich to trzy dęby rosnące w przypałacowym parku: „Lech”, „Czech” i „Rus” oraz stojący na zboczu doliny Warty „Edward”. Te liczące, bagatela, ponad 600 lat drzewa stały się już niemal symbolem Wielkopolski.
W pobliżu znajduje się rezerwat przyrody „Krajkowo”, którego głównym zadaniem jest ochrona tychże wspaniałych nadwarciańskich dębów oraz łęg z największym w Wielkopolsce lęgowiskiem czapli siwej. Przez starorzecza i wśród starych dębów wiedzie czerwony szlak pieszy z Rogalina, z którego atrakcji niestety nie skorzystaliśmy.
W pobliżu pałacu można obejrzeć niecodzienną w Polsce świątynię rzymską – mauzoleum, obecnie kościół pod wezwaniem Św. Marcelina. Robi ona kolosalne wrażenie, wzorowana była bowiem na rzymskiej świątyni Maison Carree z I wieku p.n.e. w Nimes we Francji.
Fronton świątyni zdobią kolumny, a elewacje boczne półkolumny w porządku korynckim. Świątynia podzielona została na dwie kondygnacje, z których górna, klasycystyczna, pełniła funkcję kaplicy pałacowej, a dziś stanowi kościół parafialny. W tym wyjątkowym kościele mieści się mauzoleum prezydenta RP na Uchodźctwie - Hr. Edwarda Raczyńskiego.
Z Rogalina pojechaliśmy do Kórnika. Kórnik to niewielkie miasteczko położone w województwie wielkopolskim, 20 km na południe od Poznania, przy trasie nr 11. Leży ona przy malowniczym wschodnim brzegu Jeziora Kórnickiego. Na obecne miasto składają się dwa dawne ośrodki - Kórnik i Bnin. Główną atrakcją miasta jest niewątpliwie zamek z zabytkowym parkiem i ciekawym arboretum z bogatą i niecodzienną roślinnością. Zamek ten jest jednym z najlepszych w Polsce przykładów romantycznej siedziby ziemiańskiej. Początki tej rezydencji sięgają średniowiecza, wznosili ją od XV do XVI wieku członkowie możnego rodu Górków. Arboretum jest natomiast obecnie największym w Polsce parkiem dendrologicznym liczącym około 3000 gatunków i odmian drzew oraz krzewów europejskich, azjatyckich i amerykańskich. Zamek zwiedziliśmy, na arboretum już niestety nie starczyło nam czasu. I trochę pieniążków.
Godnym obejrzenia jest w Kórniku także Rynek, na którym znajduje się pochodzący z 1910r. ratusz oraz zbudowany z czerwonej cegły Kościół Wszystkich Świętych, przypominający bardziej niż świątynię budowlę obronną. Na terenie byłego folwarku Prowent (tuż za zamkiem) znajduje się dom, w którym 2 lipca 1923 roku urodziła się laureatka literackiej nagrody Nobla Wisława Szymborska.
I to by było chyba na tyle, jeżeli chodzi o nasz pierwszy rodzinny wyjazd.