2015.08.22 Międzychod - Kolno - Międzychód, pętla

Międzychód – Bielsko – Zielona Chojna - Kolno – Międzychód, pętla szlakami znakowanym (czarny i czerwony), 15,1 km

Postanowiliśmy jeszcze raz skorzystać z przewodnika po okolicach autorstwa pana Włodzimierza Łęckiego. Na nasz cel padła malowniczo opisana przez autora trasa do rezerwatu „Kolno Międzychodzkie”. Szlak ten zapoznać miał nas z położoną na wschód od Międzychodu, w bezpośrednim sąsiedztwie miasta, grupą trzech jezior połączoną rzeczką Kamionką: Bielskim, Koleńskim i Kludno. Dużym atutem szlaku miał być też rezerwat przyrody  z pięknym lasem mieszanym z okazałymi pomnikami przyrody – koleńskimi dębami.

        
 
Początek znakowanego szlaku czarnego, którym postanowiliśmy iść, zaczyna się na budynku byłej stacji PKP Międzychód-Letnisko. Trasa prowadząc nas od tego miejsca „w szerz” miasta doprowadziła na jego peryferie – osiedle domków jednorodzinnych Bielsko-Olmin. Po minięciu osiedla wkroczyliśmy na malowniczą dróżkę leśną.

Bielsko to wieś sołecka (traktowana obecnie przez większość mieszkańców jako dzielnica Międzychodu) położona w zachodniej Polsce, w woj. wielkopolskim,  w powiecie międzychodzkim. Wieś, położona na rogatkach Międzychodu określana jest mianem jego wschodniego przedmieścia, głównie z powodu bezpośrednio graniczącej z zabudową miasta osiedlowej zabudowy miejscowości. Według niepotwierdzonych podań w średniowieczu miał znajdować się tu gród, którego podgrodzie miało dać początek Międzychodowi. W źródłach pisanych po raz pierwszy pojawiła się już w 1288r.

Trzeba przyznać, że szlak do tego momentu oznaczony bardzo dobrze. Droga w lesie również oznaczona w sposób poprawny, może za wyjątkiem kilkudziesięciu metrowego odcinka, który ze względu na oznaczenie raczej kiepskie „przeciągnął nas” przez chaszcze i pokrzywy. Ale później oznakowanie wróciło na odpowiednie miejsce i mogliśmy już w pełni cieszyć się wędrówką i mijanymi widokami.

Okrążając szlakiem Bielsko (przy okazji natrafiając na ukrytą w lasach grupę drzew będącą pomnikiem przyrody) doszliśmy do drogi asfaltowej (trasa Międzychód – Sieraków – Wronki) na wysokości zabudowań zwanych Zieloną Chojną i poprzez most na rzece Kamionka odbiliśmy zgodnie ze znakami czarnymi na drogę do Kolna.

Po kilku minutach marszu szlak z drogi asfaltowej wprowadził nas na powrót w drogę leśną. Warto nadmienić, iż na tym odcinku szlak czarny wielokrotnie przecinany jest innymi znakowanymi szlakami: niebieskim, żółtym i czerwonym, my jednak konsekwentnie podążaliśmy wzdłuż znaków czarnych. Trasa dobrze oznakowana, bez większych trudności doprowadziła nas w pobliże wioski Kolno, do której opuszczając na chwilę szlak nie omieszkaliśmy wejść. 

Wioska Kolno jest niewielką wsią sołecką położoną nad brzegiem jeziora Koleńskiego. Początek osadnictwa na tym terenie wyznaczają dwa grodziska nad j. Kolneńskim - jedno, większe grodzisko znajduje się w samym Kolnie, na wzniesieniu nad jeziorem, drugie natomiast znajduje się na cyplu półwyspu w północno-wschodniej części tego akwenu. Mimo wczesnośredniowiecznych śladów osadniczych pisana metryka wsi jest późna i sięga lat 1390-92.


         Jako ciekawostkę należy nadmienić, iż w 1919 r. Kolno było najdalej na zachód wysuniętą pozycją powstańców wielkopolskich. 7.02.1919 r. o wieś tą stoczona została jedna z większych bitew powstania.

Do początku XX wieku Kolno było wsią dworską. W okresie międzywojennym założenie folwarczno - dworskie znajdowało się w północno-zachodniej części wsi, między jeziorem a wsią. Do dziś można zobaczyć tu zbudowany w poł. XIX w. dwór, niestety, w chwili obecnej praktycznie w całkowitej ruinie.  Obok znajduje się ceglana budowla byłej gorzelni.

Zaraz za wioską zaczyna się obszar Natura 2000 – Ostoja Międzychodzko-Sierakowska. Czarny szlak na który powróciliśmy doprowadził nas wkrótce do brzegu jeziora i znajdującej się tu plaży. Postanowiliśmy chwilę przysiąść i odpocząć, Michał naturalnie musiał sprawdzić jaką temperaturę ma woda.

Po około półgodzinnej przerwie ruszyliśmy dalej. Wśród drzew nieopodal spostrzegliśmy dziwny budynek, którego kształt bardzo nas zainteresował. Długo dociekaliśmy, cóż to takiego mogło być. Dokładnego przeznaczenia budynku nie znamy, źródła internetowe podają tylko, iż jest to część zabudowań dworskich w pozostałościach parku.

Niebawem dróżka, którą podążaliśmy, zmieniła się w ścieżkę, a ta po kilku następnych minutach marszu, całkowicie niemal zniknęła w plątaninie ostów, pokrzyw i innych „czepiających” się roślinach. Zaroiło się też od krwiożerczych komarzyc i innych nie mniej uciążliwych robali. Po chwili, dla „urozmaicenia” dodatkowo  pojawiły się na naszej trasie przewrócone konary drzew gigantów a ziemia pod stopami jakby nagle rozmiękła. Szło się wprost wspaniale, ja byłem w siódmym niebie, Michał całkiem zadowolony i tylko Ania coś tam mamrotała pod nosem, że nigdy więcej takich tras czy jakoś tak coś w tym stylu

Niebawem okolica znów zaczęła się zmieniać a nasz czarny szlak stał się dużo łatwiejszy do przebrnięcia. Powód tej zmiany szybko się wyjaśnił; otóż kilka kroków dalej, po przejściu prowizorycznym mostkiem nad rzeczką nasz wspaniały czarny szlak zakończył swój bieg. Od tej pory, do domu, poprowadzić miał nas szlak czerwony. Jak się okazało, wraz ze szlakiem czarnym, zakończyliśmy też naszą wędrówkę po rezerwacie przyrody „Kolno Międzychodzkie”.

Szlak czerwony poprowadził nas odtąd drogą prostą i przyjemną, aczkolwiek, oddając mu sprawiedliwość, również niepozbawioną ciekawych i urokliwych miejsc. Niebawem po raz kolejny przeszliśmy nad Kamionką, minęliśmy jezioro Bielskie i dotarliśmy do granic Bielska.

Musimy przyznać, iż był to dobry dzień i dobra, urozmaicona wyprawa. Przeszliśmy sporo, dużo też zobaczyliśmy.

 

 

 

 

 

 


Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja